Witaj na stronce
Niedziela, 06 kwietnia 2025              Do końca roku zostało 270 dni

 Menu:

 Strona główna Scotland 2012
Islandia-Grenlandia

Manewrówka na Zjawie IV
Zawisza do Visby

Visby
Anglia
Chorwacja
Calais-Brest
Grudniowa Bryza H
SKŻ Classic Cup 2005
Vaasa-Nyneshamn
Tromso-Esbjerg
Dziwnów-Bornholm
Góra Szwedów
Koniec Jachtu
Gdynia-Łeba-Gdynia 2003
Gdynia-Visby-Gdynia 2003

Taklowanie 2003

Bergen - Skagen 2002
Trzebież-Kopenhaga 2000

Mazury 2000

 Linki

 E-mail



Powered by PHP

Krótka relacja z rejsu Gdynia - Łeba - Gdynia

Rejs zaczelismy w sobotę 6 września, przejęciem żaglówki - s/y Coriolis - w porcie jachtowym w Gdyni. Pogoda plażowa, łódka w doskonałym stanie, wieć zapowiada się nieźle. Załoga nie jest jeszcze w komplecie, ponieważ 2 załogantów ma dojechać w sobote, ale we czwórkę wypłynęliśmy na 2 godzinki na zatokę, przetestować czy wszystko działa. Rankiem w niedziele dojechała reszta załogi i wypłynęliśmy ok. 1200, do Władysławowa. Wiaterek 3-4B E-NE, pogoda słoneczna, troche problemem były sieci których po drodze było mnóstwo, troche drooogi musieliśmy nadrabiać. Za Helem odłożyliśmy się na kurs do Władysławowa, wiaterek E 4B, słońce, ciepło, gitara i żeglarskie piosenki - bajka.
Rozmiar: 2161 bajtów  Rozmiar: 2063 bajtów  Rozmiar: 1931 bajtów


Do Władka weszliśmy ok. 2000 - obyło się bez niespodzianek. Niespodzianką jednak okazała się UKF-ka, niby działała, ale okazało się że nikt nas nie słyszy - brak możliwosci nadawania. Władysławowo - port typowo rybacki, wygodne miejsca do cumowania, łazienki (na przeciwko bosmanatu - czynne do 22). Następnego dnia, do 1200 zwiedziliśmy co się dało - polecam wieże domu rybaka, naprawde ciekawy widok i fajne wojskowe lornetki. Jednak architektura miasteczka przez ostatnie 50 lat została tak zaśmiecona, że ...szkoda gadać.
Rozmiar: 1478 bajtów  Rozmiar: 1614 bajtów  Rozmiar: 1357 bajtów  Rozmiar: 1513 bajtów 
Rozmiar: 1366 bajtów  Rozmiar: 2475 bajtów 

Około 1400 wyszliśmy do Łeby, chciałem abysmy się tam znależli przed nocą, ale wchodziliśmy jak już prawie zapadły ciemności. Pływanie znowu plażowe, wiaterek w plecy (E 4-5 B), słoneczko, szanty... Wejście do Łeby - wygodny nabieżnik, prowadzi jak po sznurku. Jednak troszke nerwów było, zaraz za pławą ŁEB, na torze podejściowym, prawie wjechaliśmy w czarną chorągiewkę (w nocy wszystkie są czarne), tuż przed główkami widze że tam ładna 'choinka' pracuje paredziesiąt metrów za główkami. W UKF-ce słyszymy, że o nas mówią, i na widzą na radarze, więc decyduje się na przepłynięcie koło pogłębiarki mimo, że widać 2 czerwone światełka na burcie. 'Obwołali' nas pogranicznicy, dalej bosman portu z budki wyskoczył, troche słusznie ochrzanił, i popłynęliśmy do pustego basenu jachtowego. Piwko, słuszne speghetti na kolacje i poszliśmy spać.
Rozmiar: 17215 bajtów  Rozmiar: 2162 bajtów  Rozmiar: 1890 bajtów 

Łeba Polecam Port pod każdym względem, marina z prawdziwego zdarzenia, ładne miasteczko. Pare prac bosmańskich było do wykonania, i co najważniejsze chcieliśmy uruchomić radio. Za radio wziął się Marek i do popołudnia działało, co prawda nie wiadomo na jak długo to przeczyszczenie styków w środku starczy, ale na razie działa. Przeszedłem się do bosmanatu portu, po prognoze i się wywiedzieć jaki to atrakcje tego wieczora planuje pogłębiarka. Warto się przejść zagadać i zobaczyć co widzi na radarze bosman, co widzi na monitorach. Troche się tam nudzą więc z chęcia opowiadają. Niestety oprócz centrum nic nie zwiedziliśmy, wiązało się to z brakiem czasu, jednak obiadu z rybek sobie nie odmówiliśy.

Rozmiar: 3144 bajtów  Rozmiar: 2456 bajtów  Rozmiar: 1987 bajtów  Rozmiar: 1798 bajtów 

Planowałem, że popłyniemy do Ustki jednak 3-dniowa prognoza przewidywała wiatry E-NE 4-5B więc na piątek moglibysmy nie zdążyć tak jak planowałem do Helu. Wieczorkiem bez problemu wyszliśmy i skierowaliśmy się na wschód. Droga pod pierwszy raz pod wiatr więc troche nas pobujało, lecz tuz przy Helu znowu jazda z wiatrem. Było ciekawie, rybacy, statki, mozna było popodziwiać ćwiczenia z lądowania helikoptera na okręcie, Po 28 godzinach w czwartek o godz. 0100, zacumowaliśmy na Helu.
HEL
W tym porcie już bardziej spartańsko, niewiele wygód, łazienki po sezonie czynne w godz 0800-1000, cumowanie przy normalnym nabrzeżu potrowym. Byliśmy jednym z trzech, a puźniej jedynym jachtem w basenie 'jachtowym' - przez co wzbudzaliśmy wśród spacerowiczów niemałe, zainteresowanie, dla nich Bartek zrobił mały show ; przy użyciu kamizelki, EBIRB-a i lornetki. :-)))

Rozmiar: 1865 bajtów  Rozmiar: 2876 bajtów  Rozmiar: 2148 bajtów  Rozmiar: 1799 bajtów 

Zwiedziliśmy muzum rybackie, fokarium, latarnie morską, i zjedliśmy obiad w ciekawej (ponoć snobistycznej) knajpie 'Maszoperia' obiadek (ceny posezonowe nawet przystępne, co w połączeniu z wystrojem sprawia że restauracja jest godna polecenia). Wracjąc w zatoczce koło portu można było zobaczyć kuterek, poławiający ryby:
Rozmiar: 988 bajtów  Rozmiar: 896 bajtów  Rozmiar: 1076 bajtów 

Rozmiar: 1950 bajtów  Rozmiar: 1396 bajtów  Rozmiar: 2317 bajtów 

Nazajutrz wyszliśmy o 0600, i skierowaliśmy się do Gdańska. Postanowiliśmy przepłynąć przez port i na pare godzin pobyć w mieście. Od głowek portu do mariny w centrum płynie się 1 h na silniczku i w cale sie nie nudzi, jest na co popatrzeć. W centrum te pare godzin starczyło tylko na zwiedzenie Muzeum Morskiego i statku 'Sołdek'.
Rozmiar: 2412 bajtów  Rozmiar: 1460 bajtów  Rozmiar: 2526 bajtów  Rozmiar: 1428 bajtów 

Obiadek i ok.. 1400 oddaliśmy cumy i skierowaliśmy się do Gdyni, niestety zero wiatru (co widać na zdjęciach), więc diesel grot góra, i ok 1930, ze śpiewem na ustach, mijaliśmy główki portu jachtowego w Gdyni. Wieczorem...cóż każdy wie co się robi ostatniego wieczoru rejsu...
Rozmiar: 1592 bajtów  Rozmiar: 1900 bajtów  Rozmiar: 3284 bajtów  Rozmiar: 2933 bajtów 

Rano klar, pożegnania i po południu przyjeliśmy kurs na Warszawke (a co niektórzy na Katowice)
Podsumowanie: Rejs 7 dni, w sumie wyszło 55h pływania. Dużo nowego doświadczenia, dużo wejść/wyjść z portów, super załoga (rejs kabaretowo-stażowy). Jak na pierwsze 'skipperowanie' lepiej się nie mogło udać.

Zdjęcia Tomek Ładyko, Bartek Zass.

Tomasz Ładyko © 2025